Czyli bolączka znacznej większości kobiet. Fachowo nazywany lipodystrofią – nierównomierne rozmieszczenie komórek tłuszczowych pod warstwą tkanki łącznej. „Pofałdowana” skóra przypomina skórkę pomarańczy dotyczy głównie kobiet ponieważ na powstawanie cellulitu mają wpływ żeńskie hormony – estrogeny. Czynniki genetyczne też generują jędrność naszej skóry – stąd też wredny cellulit dręczy również osoby szczupłe, wysportowane. Niestety nie jest prosto całkowicie go usunąć, ponieważ pod wpływem rozrostu adipocytów (komórka magazynująca tłuszcz) naczynia krwionośne są „zduszone” dochodzi o „upośledzenia”ukrwienia i odżywienia skóry, uszkodzone zostają również włókna kolagenowe. Siedzący tryb życia, zła dieta itp dodatkowo nasilają problem. Co z tym zrobić ?
- Oczywiście dieta, czyli dużo warzyw, owoców, mało soli, smażonego, wypijanie ok 2 l wody dziennie, zdrowe tłuszcze, pełnoziarniste produkty.
- Aktywność fizyczna, treningi aerobowe np. spacery, jogging, ćwiczenia na miejsca szczególnie narażone na cellulit.
- Masaże – drenaż, usuwa nadmiar zgromadzonej wody, toksyn. Przy pomocy szczotek masujących czy innych tego typu produktów każdy sam w domu może sobie taki „relaks”zafundować.
- Peelingi – złuszczają skórę, poprawiają mikrokrążenie. Kupujemy gotowce w sklepach, bądź robimy sami np. fusy od kawy + olej kokosowy + sól gruboziarnista = gotowy peeling. Jest genialny !
- Zimny prysznic mega orzeźwi jak również „wygoni” cellulit.
- Stosowanie wszelkiego typu koncentratów, kremów, musów.
- Korzystanie z profesjonalnych zabiegów z zakresu medycyny estetycznej.
Cellulit to nie to samo co cellulitis, który jest już objawem chorobotwórczym wskazującym na infekcje zapalne tkanek podskórnych. A cellulit to „tylko” zjawisko estetyczno – kosmetyczne.
Wydaje się, że znaczna część populacji damskiej skazana jest na ów defekt, próbujmy go zwalczyć, choć cellulit niestety szczerze nas kocha 🙂